W dwunastym rozdziale Ewangelii Mateusza Jezus uzdrawia człowieka opętanego przez demona, który był niewidomy i niemy. Gdy został uzdrowiony, mógł widzieć i mówić. Tłumy zareagowały zdumieniem: „Czy nie jest to Syn Dawida?” (Mt 12,22–23). Faryzeusze jednak odpowiedzieli:
„On wyrzuca demony tylko mocą Belzebuba, przywódcy złych duchów” (Mt 12,24).
Belzebul jest żydowskim określeniem polemicznym skierowanym przeciwko Baalowi. Oryginalny kananejski tytuł to Baʿal Zebûl („Książę Baal” lub „Pan Wzniosłego Przybytku”). Filistyńskie bóstwo z 2 Księgi Królewskiej (2 Krl 1) nosiło imię Baʿal-Zebûb („Pan Much”). Żydzi okresu Drugiej Świątyni celowo zmienili tę nazwę na Beelzebul, wykorzystując hebrajskie/aramejskie זֶבֶל („gnój”), tworząc pogardliwe określenie „Pan Gnoju”. Większość rękopisów Nowego Testamentu zachowuje tę polemiczną formę.
Jezus odpowiedział rozumowaniem i przykładami (Mt 12,25–29), a następnie powiązał swoje działanie w mocy Ducha bezpośrednio z nadejściem Królestwa Bożego:
„Lecz jeśli Ja wyrzucam demony mocą Ducha Bożego (πνεῦμα τοῦ θεοῦ), to istotnie przyszło do was Królestwo Boże” (Mt 12,28).
Kontekst
Jezus dokonywał publicznych znaków, przede wszystkim uzdrowień i egzorcyzmów, mocą Ducha Bożego (Mt 12,28; Mk 1,27). Niektórzy z jego żydowskich krytyków, posiadający autorytatywną pozycję w społeczności, aktywnie mu się sprzeciwiali. Publicznie zniesławiali i oczerniali jego działalność, zręcznie przedstawiając dzieło Boga Izraela dokonujące się w Chrystusie jako działanie demoniczne. Nie były to zwykłe głosy z tłumu; należeli oni do judejskiej struktury autorytetu obecnej również w regionie Galilei. Sam Jezus później potwierdził ich pozycję:
„Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą…” (Mt 23,1–2)
W Ewangelii Mateusza, rozdziale dwunastym, ich oskarżenie wobec Jezusa miało jasny cel: odwieść jak najwięcej ludzi od pójścia za nim jako Mesjaszem, a tym samym zamknąć wielu drogę do Królestwa Bożego. Jezus jasno to wyraził:
„Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Zamykacie bowiem ludziom Królestwo Niebieskie; sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy wchodzą.” (Mt 23,13)
W tym krytycznym momencie historii zbawienia niektórzy faryzeusze publicznie sprzeciwili się widocznemu działaniu Boga w Chrystusie, przypisując je sferze demonicznej. W ten sposób niewłaściwie użyli swojego duchowego autorytetu i wprowadzili nieświadomych ludzi w błąd, uniemożliwiając im wejście do Królestwa Bożego. Co ciekawe, Ewangelie często przedstawiają faryzeuszy w pozytywnym świetle, pomimo ostrej krytyki. Na przykład Nikodem broni Jezusa (J 7,50–51), a pewni faryzeusze ostrzegają go przed Herodem (Łk 13,31). Gamaliel, faryzeusz, wypowiada się roztropnie w obronie ruchu Jezusa i jego apostołów, wyraża swoje wątpliwości, ale postępuje mądrze, unikając bluźnierstwa przeciwko Bogu (Dz 5,34–39).
Stopnie wielkiego grzechu
Każde uporczywe, dobrowolne i świadome przypisywanie działania Ducha Świętego — działania jawnie oczywistego — Szatanowi jest grzechem niezwykle ciężkim, takim, który stawia duszę w śmiertelnym niebezpieczeństwie duchowym. Jezus daje to jasno do zrozumienia, gdy wypowiada — najbardziej uniwersalnym językiem — słowa: „Kto by zbluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma przebaczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego” (Mk 3,29; por. Mt 12,31–32). Użycie słowa „kto” (gr. ὃς ἐάν) pokazuje, że nikt — bez względu na status czy uprzywilejowanie — nie jest wyłączony z tego ostrzeżenia.
Niemniej jednak najjaśniejszym, najniebezpieczniejszym i wzorcowym przykładem tego grzechu jest dokładnie to, czego dopuścili się niektórzy faryzeusze tamtego dnia w Galilei. Dysponując uznanym autorytetem nauczycielskim — „zasiadając na katedrze Mojżesza” (Mt 23,2) — stanęli przed tłumem i publicznie oświadczyli, że Jezus wyrzuca demony mocą Belzebuba, przywódcy złych duchów (Mt 12,24). Ich oskarżenie nie wynikało z prywatnej wątpliwości ani szczerego zamieszania; było to przemyślane, publiczne działanie, mające na celu zdyskredytowanie Mesjasza i powstrzymanie patrzących tłumów przed pójściem za Jezusem (Mt 12,28; 23,13).
W jednej chwili faryzeusze połączyli dwa śmiertelne elementy: zatwardziałe, świadome odrzucenie jawnej mocy Boga oraz celowe wykorzystanie swojego duchowego wpływu, by zwieść innych. To właśnie ta potęgująca się kombinacja — osobista zatwardziałość połączona z publicznym wprowadzaniem w błąd — czyni ich bluźnierstwo przerażającą ilustracją, którą Jezus wybrał, gdy wypowiadał swoje najbardziej uroczyste i budzące grozę ostrzeżenie. Ich czyn zatem nie ogranicza tego grzechu do funkcjonariuszy religijnych; raczej pozostaje on na zawsze klasycznym, najbardziej niebezpiecznym przykładem tego, czym jest bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu, gdy zostaje doprowadzone do swojej najbardziej skrajnej i najbardziej niszczącej formy.
Następnie Jezus wypowiada wstrząsające orzeczenie:
„Dlatego powiadam wam: każdy grzech i bluźnierstwo (βλασφημία) będą ludziom odpuszczone, ale bluźnierstwo (βλασφημία) przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu — będzie mu odpuszczone; lecz kto by mówił przeciw Duchowi Świętemu — temu nie będzie odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym… Albowiem z twoich słów będziesz uniewinniony i z twoich słów będziesz potępiony.” (Mt 12,31–37)
Stopnie wielkiego grzechu
Każde uporczywe, dobrowolne i świadome przypisywanie działania Ducha Świętego, działania jawnie oczywistego, Szatanowi jest grzechem niezwykle ciężkim, takim, który stawia duszę w śmiertelnym niebezpieczeństwie duchowym. Jezus daje to jasno do zrozumienia, gdy wypowiada (najbardziej uniwersalnym językiem) słowa: „Kto by zbluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma przebaczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego” (Mk 3,29; por. Mt 12,31–32). Użycie słowa „kto” (gr. ὃς ἐάν) pokazuje, że nikt, bez względu na status czy uprzywilejowanie, nie jest wyłączony z tego ostrzeżenia.
Niemniej jednak najjaśniejszym, najniebezpieczniejszym i wzorcowym przykładem tego grzechu jest dokładnie to, czego dopuścili się niektórzy faryzeusze tamtego dnia w Galilei. Dysponując uznanym autorytetem nauczycielskim, „zasiadając na katedrze Mojżesza” (Mt 23,2), stanęli przed tłumem i publicznie oświadczyli, że Jezus wyrzuca demony mocą Belzebuba, przywódcy złych duchów (Mt 12,24). Ich oskarżenie nie wynikało z prywatnej wątpliwości ani szczerego zamieszania; było to przemyślane, publiczne działanie, mające na celu zdyskredytowanie Mesjasza i powstrzymanie tłumów przed pójściem za Jezusem (Mt 12,28; 23,13).
W jednej chwili faryzeusze połączyli dwa śmiertelne elementy: zatwardziałe, świadome odrzucenie jawnej mocy Boga oraz celowe wykorzystanie swojego duchowego wpływu, by zwieść innych. To właśnie ta potęgująca się kombinacja: osobista zatwardziałość połączona z publicznym wprowadzaniem w błąd, czyni ich bluźnierstwo przerażającą ilustracją, którą Jezus wybrał, gdy wypowiadał swoje najbardziej uroczyste i budzące grozę ostrzeżenie. Ich czyn zatem nie ogranicza tego grzechu do funkcjonariuszy religijnych; raczej pozostaje on na zawsze klasycznym, najbardziej niebezpiecznym przykładem tego, czym jest bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu, gdy zostaje doprowadzone do swojej najbardziej skrajnej i najbardziej niszczącej formy.
Następnie Jezus wypowiada wstrząsające orzeczenie:
„Dlatego powiadam wam: każdy grzech i bluźnierstwo (βλασφημία) będą ludziom odpuszczone, ale bluźnierstwo (βλασφημία) przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone; lecz kto by mówił przeciw Duchowi Świętemu, temu nie będzie odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym… Albowiem z twoich słów będziesz uniewinniony i z twoich słów będziesz potępiony.” (Mt 12,31–37)
Dlaczego tylko przeciwko Duchowi Świętemu?
Dlaczego Jezus wyróżnił Ducha Świętego? Dlaczego na przykład nie uznał bluźnierstwa przeciwko Ojcu za niewybaczalne? Odpowiedź tkwi w zrozumieniu żydowskiego kontekstu Jego epoki.
Współczesne chrześcijańskie interpretacje często nakładają w pełni ukształtowane późniejsze doktryny, takie jak Trójca Święta, na żydowski kontekst I wieku, przez co zaciemniają pierwotne ramy i komplikują zrozumienie, dlaczego bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu jest wyjątkowo niewybaczalne. W czasach Jezusa Duch Święty nie był jeszcze rozumiany jako odrębna Osoba Trójcy (doktryna ta zostanie sformułowana dopiero później w życiu Kościoła). Duch Święty był rozumiany jako osobowa, czynna obecność i moc Boga w stworzeniu, objawione działanie samego Boga w świecie. Dlatego bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu / Duchowi Świętości (רוח הקודש) nie oznaczało bluźnierstwa przeciwko „trzeciej Osobie Trójcy”, lecz przeciwko samemu Panu Bogu (temu, co w teologii systematycznej określa się jako Bóstwo).
Jezus ogłasza głębokie rozróżnienie dotyczące przebaczenia. Bluźnierstwo przeciwko Synowi Człowieczemu zostanie przebaczone. Ten tytuł nawiązuje do postaci mesjańskiej z Księgi Daniela (Dn 7,13–14). Natomiast bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nigdy nie zostanie przebaczone. Duch Święty jest Duchem Świętości, samym Bogiem. Ta nieodpuszczalność dotyczy zarówno tego wieku, jak i przyszłego (Mt 12,31–32; Mk 3,28–30; Łk 12,10).
Innymi słowy: niezrozumienie tożsamości Mesjasza może zostać przebaczone. Pomyłka w ocenie Jego osoby również może znaleźć miłosierdzie. Jednak zobaczenie mocy Boga objawionej w sposób niebudzący wątpliwości — zmienia wszystko. Przypisanie tego działania Szatanowi jest niewybaczalne. Ten czyn nazywa dobro Boże złem. To właśnie on stanowi grzech nieodpuszczalny. Ten grzech osiąga swoją najbardziej przerażającą postać poprzez publiczną deklarację. Występuje wtedy, gdy autorytety działają z rozmyślną intencją. Ich celem jest zamknięcie innym drogi do Królestwa. Faryzeusze są jego przykładem.
Hillul HaSzem: Zbezczeszczenie Imienia
Aby lepiej zrozumieć nauczanie Jezusa, musimy zbadać jego korzenie w tradycji żydowskiej. Tora traktuje bluźnierstwo z najwyższą surowością, postrzegając je jako bezpośredni atak na świętość Boga i Jego suwerenną władzę. Księga Kapłańska 24,16 nakazuje ukamienowanie każdego, kto „bluźni Imieniu” (וְנֹקֵב שֵׁם־יְהוָה מוֹת יוּמָת), jest to przestępstwo zagrożone karą śmierci, ukazujące, jak centralne znaczenie miało to naruszenie dla przymierza Izraela z Bogiem. Kluczowe jest, byśmy to zrozumieli: Prawo Mojżesza nie przewiduje żadnego przebaczenia karnego za bluźnierstwo przeciwko Bogu Izraela. Wina skutkuje wyrokiem śmierci.
Jezus, w rozpatrywanym tu stwierdzeniu, odwołuje się bezpośrednio do tego prawa. Nie jest zaskoczeniem, że świętość imienia Bożego jest dla Jezusa najwyższym priorytetem, skoro pierwszą prośbą, której nauczył uczniów w Modlitwie Pańskiej, jest: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie, święć się Imię Twoje” (Mt 6,9; Łk 11,2), prośba, by Imię Boga było uświęcane na ziemi tak, jak jest uświęcone w niebie.
W całym Starym Testamencie oraz w Talmudzie Jerozolimskim i Babilońskim pojawiają się dwa powiązane pojęcia: Hillul HaSzem (חִלּוּל הַשֵּׁם — zbezczeszczenie Imienia) oraz Kiddusz HaSzem (קִדּוּשׁ הַשֵּׁם — uświęcenie Imienia).
Podstawę Hillul HaSzem przedstawia Księga Kapłańska:
„Nie będziecie bezcześcić mojego świętego imienia, lecz będę uświęcony pośród synów Izraela.” (Kpł 22,32)
Ten fragment ukazuje kluczowy akcent: zbezczeszczenie Imienia ma charakter publiczny i wspólnotowy („pośród synów Izraela”), a nie jedynie prywatny. Co więcej, powaga tego czynu rośnie w zależności od tego, kto go popełnia. Gdy zwykła osoba wypowiada się źle o Bogu, jest to sprawa poważna. Gdy jednak osoby posiadające autorytet publiczny zniesławiają Imię Boga, naruszenie staje się wielokrotnie cięższe. Faryzeusze, obdarzeni autorytetem wspólnotowym jako oficjalni interpretatorzy Pisma w synagogach (ci, którzy „zasiadają na katedrze Mojżesza”), sprawili, że ich publiczne potępienie dzieła Jezusa dokonanego mocą Ducha było głębokim zbezczeszczeniem Imienia Boga (Mt 23,2–3).
Późniejsza myśl rabiniczna, jak przedstawiono w Talmudzie Babilońskim, Joma 86a, naucza, że celowy, publiczny hillul ha-Szem jest najgorszym rodzajem grzechu i najtrudniejszym do zadośćuczynienia. Często wymaga cierpienia, publicznej rehabilitacji, a nawet śmierci, oprócz samej skruchy, aby w pełni przywrócić cześć Boga. Fragment ten stwierdza, że w przypadku zbezczeszczenia Imienia: skrucha, Jom Kippur i cierpienia jedynie zawieszają karę Bożą, zaś tylko śmierć przynosi pełne przebłaganie (na podstawie Izajasza 22,14), podkreślając bezprecedensową surowość tego wykroczenia. Talmud Jerozolimski (Nedarim 3:14, 38b) wzmacnia tę powagę, uznając je za najcięższe przestępstwo, karalne nawet wtedy, gdy dokonane nieumyślnie, i wymagające natychmiastowej naprawy, by zapobiec zhańbieniu wspólnoty. Awot de-Rabbi Natan (ARN) 1:39, przypisywane rabbiemu Akiwie, stwierdza, że nie istnieje zwykłe przebaczenie dla tego grzechu, akcentując konieczność działań o charakterze publicznym, takich jak kiddusz ha-Szem, aby zadośćuczynić za zbezczeszczenie. Majmonides kodyfikuje to w Hilchot Teszuwa 1:4, opierając się na Joma 86a, wymagając sekwencji skruchy, Jom Kippur, cierpień i śmierci jako pełnego zadośćuczynienia, ponieważ publiczne znieważenie Imienia narusza świętość Boga wobec świadków i wymaga Bożego oczyszczenia.
Znacznie wcześniej niż te teksty rabiniczne, List do Hebrajczyków stwierdza:
„O ileż sroższą karę, sądzicie, godzien jest ten, kto podeptał Syna Bożego, zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski?” (Hbr 10,29)
Choć kontekst Mateusza 12 jest inny, ten fragment również porusza podobną ideę: wzrost surowości kary w zależności od ciężaru popełnionego grzechu.
Kiddusz HaSzem: Uświęcenie Imienia
Kiddusz HaSzem, uświęcenie Imienia Boga, stanowi odkupieńczy odpowiednik jego zbezczeszczenia. Pojęcie to odnosi się do działań, które czczą i wywyższają Boże Imię w oczach świata, często poprzez wierne posłuszeństwo, publiczne świadectwo, a nawet męczeństwo. Prawdziwe oddanie Bogu obejmuje nie tylko osobistą pobożność, lecz także wspólnotowe świadectwo, które odzwierciedla Jego świętość.
Biblijne opowieści ukazują Kiddusz HaSzem w sposób niezwykle sugestywny, poprzez niezłomną wierność pośród prześladowań. Daniel wychodzi cało w jamie lwów i prowadzi do oddania czci Bogu w całym imperium (Dn 6,22). Jego trzej przyjaciele wychodzą bez szwanku z ognistego pieca, przemieniając bałwochwalstwo w świadectwo (Dn 3,18.28). Jak przypomina List do Hebrajczyków, rozdział 11, starotestamentowi męczennicy stawiali czoła torturom i odmawiali uwolnienia; znosili kamienowanie, piłowanie i miecz: publiczne widowiska wierności, które zawstydzały prześladowców i uświęcały Imię Boga. Poprzez tak kosztowne świadectwo reputacja Boga była wywyższana, a Jego moc ukazywana przed narodami.
Zakończenie
Bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu jest rozmyślnym, uporczywym, świadomym przypisywaniem jawnie widocznego dzieła Boga Szatanowi. Osiąga swoją najbardziej niebezpieczną i niewybaczalną formę wtedy, gdy osoby o uznanym autorytecie duchowym publicznie używają swojego wpływu, aby zdyskredytować moc Ducha i zamknąć innym drogę do Królestwa, które się przybliżyło.
To właśnie wydarzyło się w Ewangelii Mateusza, rozdziale 12. Ludzie, którzy zasiadali na katedrze Mojżesza (Mt 23,2–3), którym powierzono urząd nauczania w Izraelu, stanęli przed zdumionymi tłumami i oświadczyli: „On wyrzuca demony tylko mocą Belzebuba, przywódcy złych duchów” (Mt 12,24). Ich oskarżenie nie było prywatną wątpliwością ani szczerą dezorientacją; było to przemyślane, publiczne zbezczeszczenie Imienia Boga (Hillul HaSzem), przypisanie palca Bożego palcu Szatana oraz zatrzaśnięcie drzwi Królestwa przed tymi, którzy właśnie chcieli wejść (Mt 23,13).
A jednak historia nie pozwala się zakończyć w ciemności. Im głębsze zbezczeszczenie, tym bardziej olśniewająca jest rehabilitacja. Na krzyżu i w pustym grobie Jezus dokonał ostatecznego, kosmicznego Kiddusz HaSzem: najwyższego uświęcenia Imienia Ojca. Każde oszczerstwo zostało tam przybite i unieważnione (Kol 2,14–15); każde kłamstwo zostało zniszczone przez okrzyk zmartwychwstania, który rozbrzmiał aż po krańce ziemi: „To jest mój Syn umiłowany.”
Dlatego jeśli ogarnia cię lęk, że popełniłeś grzech niewybaczalny, podnieś oczy. Twój ból i pragnienie pojednania z Bogiem dowodzą, że Duch wciąż działa w tobie. Dopóki trwa to święte poruszenie, drzwi stoją szeroko otwarte. Żaden skruszony grzesznik, bez względu na to, jak daleko odszedł, jak długo trwał w sprzeciwie, jak gorzko kiedyś walczył, nigdy nie usłyszy od Jezusa: „Odejdź.” Ten, który przemienił największy Hillul HaSzem w największą chwałę nieba, dał niezmienną obietnicę: „Tego, który do Mnie przychodzi, nie wyrzucę precz” (J 6,37).
Przyjdź więc. Królestwo przyszło do ciebie, a sam Król czeka z otwartymi ramionami.
